Dachowcy, blacha i sfaulowane gąsiory
..Raczej marne były wczorajsze postępy dachowców - nabita jedna deska czołowa, przyłapane skrajne krokwie jakimiś łatami - ponoć prostowali...
To prostowanie - możliwe...
Rozebrali rusztowanie stojące wokół komina - choć jeszcze się nie zabrali do konkretnej roboty... chyba było im potrzebne do tej deski czołowej...
No i jeszcze jedna rzecz: zdjęli mi folię zabezpieczającą komin przed deszczem!!! (konkretnie wełne w środku)
Do tej po ry się zastanawiam - "co im ona przeszkadzała" wrr....
Przy użyciu drabiny - założyłem spowrotem
W międzyczasie dotarła blachodachówka i obróbki
Oczywiście na zdjęciu nie ma takiego kontrastu żeby móc zobaczyc że ten kolor to rzeczywiście czarny mat :D
Zdjęć obróbek nie ma - przyjechały tak późnym wieczorem, że podejrzewam, że to tak specjalnie żeby nie wychwycić zarysowań.
My byliśmy wyposażeni w lampę - i nie było "przeproś" - oglądałem każdy detal - a niestety siąpił deszcz akurat :/
No dobrze, że oglądałem, bo jeden gąsior był dość mocno sfaulowany, nie mówiąc o tym, że wszystkie są lekko przygięte na samym końcu (ale to akurat jakoś strasznie nie przeszkadza) - jak jechały - musiało być jakieś hamowanie....
Oprócz tego jedna z rynien była zarysowana w środku - więc dyskwalifikacja.
Nowa rynna i gąsior będą musiały być dostarczone jeszcze raz.
Za doświadczeniem mojego brata i naszym - apeluję: sprawdzajcie dokładnie blachę przy dostawie!
Wpis sponsorowany przez Żonę, która dzielnie asystowała przy przyjęciu obróbek