Kanaliza i hydraulika skończone!!!
Jupi!!! Udało się te dwie rzeczy ukończyć. Co prawda jeszcze trzeba zrobić końcowy test ciśnieniowy ale nie miałem jeszcze jednej wolnej rurki elastycznej żeby... ale Ciii - nie będę uprzedzał faktów :)
Najpierw jednak rozbrajający obrazek - córa koniecznie chciała zatankować...
Ku pamięci: drzwi prysznicowe z informacja o nich
A teraz na temat - krótka relacja z finiszu hydrauliki i kanalizacji:
Przyłącze wody za pomocą rury PE40 z założonym zaworem zwrotnym:
"Dziecko brudne - to dziecko szczęśliwe" :D - Według tego sloganu córka pomagająca kopać tacie dziurę w ziemii
"Każdy jakieś hobby ma..." w błocie taplać lubię się JA :D
Zadanie: odkopać pionową rurę na której do tej pory była ręczna pompa "abisynka", odłączyć metalową część, podłączyć wypuszczonego z domu pod fundamentem niebieskiego "wąsa", zakopać spowrotem.
Zauważcie że krótkie buty w porę zostały zamienione na bardziej adekwatne...
... co pozwoliło na dalszą zabawę...
Nawet udało sie dokręcić dokładnie złączkę...
A efekt końcowy taki:
.. tak apropos gumowce i tak nie uchroniły mnie przez zamoczeniem jednej z nóg - niedoceniłem głebokości bajorka i... utonąłem :)
Ale co to ma wspólnego z naszą hydrauliką?!
Ano to, że udało nam się pierwszy raz w naszym domku (oprócz innych rzeczy :) uzyskać bieżącą wodę!!!
Instalacja co nieco partyzancka - przez brak jednego elastycznego wężyka o którym było na początku...
Gdyby wężyk był - podłączyłbym pompę ze zbiornikiem do całej instalacji... wtedy tylko jakiś kranik - i MAMY WODĘ!!! :D
Trochę zabawy było z uruchomieniem pompy - żeby zaciągnęła wodę ze studni.
Dopóki nie uszczelniłem wszystkich połączeń oraz nie zalaliśmy z Żoną dokładnie wszystkich przewodów wodą - pompa nie mogła zaciągnąć.
U nas nie ma żadnego zaworu który pełniłby rolę zaworu do napełniania wodą i jednocześnie odpowietrzającego - a można byłoby go zrobić np. w najwyższym punkcie pomiędzy wejściem z zewnątrz a podłączeniem do pompy (na ostatnim zdjęciu)