Obróbki blacharskie - czego nie robić!
Jak to bywa - mądry Polak po szkodzie - tym razem o obróbkach blacharskich.
Z uwagi na fakt, że mieliśmy sami kryć nasz dach blachodachówką - nie mając dostępu do giętarki - zamówiliśmy obróbki gotowe - na podstawie przekazanych wymiarów dachu, szerokości i grubości desek czołowych, wysokości krokwii itp...
No i co? No i zonk!
Okazało się, że dostarczone obróbki są zwyczajnie za wąskie - dostawca zbyt je "pocieniasił" chcąc chyba zaoszczędzić na blasze i na nas przy okazji...
To jedna sprawa. Druga, to to, że obróbki nie zostały wykonane z tej samej blachy (z tą samą powłoką) co blachodachówka... ale to już szczegół.
Na powyższych zdjęciach pokazano złożenie grubości: (od prawej) krokwii, kontrłaty i łaty (tu zamienione miejscami - ale nie ma to znaczenia - chodzi o grubość), oraz 2 kontrłat aby zasymulować wysokość profilu blachodachówki (5cm)
Na pierwszy rzut oka widać, że obie blachy zbyt mało zachodzą na siebie... ale "robiliśmy wiele takich obróbek i nikt nie narzekał..."
No cóż... co kraj, to obyczaj...
Chcąc nie chcąc musieliśmy kupić dodatkowe arkusze blachy, będziemy musieli zapłacić za dodatkową robociznę dekarzom.. a reklamacja podobno została odrzucona...
A zatem NIE polecam firmy Dom-Bud z Olsztyna...