Prace ciężkie, zaległości i ... małe co nieco
Jakoś ostatnio brakowało czasu lub chęci na dodawanie wpisów..
teraz więc garść uzupełnień
Znów trzeba było wykonać pewne prace "ciężkie"... Na pierwszy ogień poszła kratka odpływowa w kotłowni a raczej odpowiedni otwór dla niej oraz niwelacja lekkiej górki, której nie chciało się wyrównać panom od wylewek...
Zdjęcie powyżej pokazuje kratkę tuż po zapiankowaniu - została lekko wyniesiona ponad posadzkę aby potem była minimalnie niżej niż płytki.
Kolejne prace ciężkie to otwory wentylacji mechanicznej. Oczywiście Polak starał się być mądry zawczasu... ale nie bardzo mu to wyszło... i jest jak zwykle... :)
Jeden otwó na jednej ścianie szczytowej - drugi na drugiej. W trakcie zalewania ścian - w zaznaczonych flamastrem obszarach dołożyłem więcej styropianu wewnątrz, żeby potem móc spokojnie zrobić otwór.
Jak widać plany nieco się rozrosły i zaokrągliły - więc znów mamy kucie...
...niestety nie ma lekko - oto postęp prac:
i finisz pierwszego otworu:
....drugi jeszcze się robi....
Było też trochę prac ziemnych:
...przy okazji ukończenia ogrodzenia (brama się nadal smaży ale jakoś powoli...) zostało trochę materiału.
Nie. :) nie zostało nam aż tyle... zostało 8 przęseł i 1 rolka siatki - cudem chyba udało się to zwrócić do dostawcy i odzyskać pieniądze....
ALE to NIE wszystko.
Nasi panowie od elewacji już się uwinęli z klejeniem siatki i zaciągnięciem wszystkiego drugi raz na gotowo - pod tynk.
Oczywiście temperatura nie pozwala na ukończenie tego etapu - ale pozytywna informacja jest taka, że zużyli o 15 worków kleju mniej niż zakładano. :) mam tylko nadzieję, że ta "oszczędność" nam nie wyjdzie bokiem i wszystko nie spadnie :p
I znów - szczęście jakieś czy co - udało się zwrócić dostawcy pozostały klej - kaska wróciła do kieszeni...
Ale to NIE jedyny pozytywny fakt - podczas testów z piekarnikiem - były pewne ...hmm jak to nazwać - pewne efekty uboczne:
...jednak zapewniam Was, że nie odbiły się one nam żadną czkawką....
ufff. - dobrnęliście do końca :)