Skończą się wycieczki... i.. EKSMISJA
Już niedługo nasz dom przestanie być (na pierwszy rzut oka) "freak'iem", odmieńcem itp :)
Już niedługo skończą się te przystawania lub zwalniania przejeżdżających samochodów, których kierowcy i pasażerowie wlepiali oczy w ten nasz wybryk :)
Stanie się tak z powodu postępujących prac elewacyjnych, które rozpoczęły się wczoraj... Od wczoraj również gościmy kolejną debiutującą u nas ekipę - z zapartym tchem czekamy na końcowe efekty pracy obrotnych panów :)
Nie wiem nawet jaką niespodziankę dziś zastanę wracając z pracy....
Efekt pracy wczorajszej jest taki jak na obrazkach poniżej:
Panowie pracę kończyli już po zmroku, przy lampie.
Aby nie blokować czyjejś pracy i żeby się nie okazało, że zapomnieliśmy o ważnych rzeczach - musiałem wykonać kilka prac w tak zwanym "międzyczasie"
- załatać ubytki w styropianie oraz dziury na samej górze ścian szczytowych
- wyczyścić styropian ze zbędnych pozostałości pianki
- skombinować łaty na stelaż do podbitki
- przykleić ponownie i częciowo zaimpregnować taśmy paroprzepuszczalne w oknach - bo od lutego część z nich się praktycznie poodklejała
- wypuścić przewody do oświetlenia w podbitce i zasilania komórki i wiaty
Musiałem również dokonać eksmisji wróbelków, które umościły sobie gniazdko za jedną z podłużnic - naraziłem się przez to na głośny pisk i harmider gdy ptaki przed zmrokiem chciały wrócić do ciepłego miejsca :(