Projekt zjazdu: za wysokie progi na lisie nogi...
Data dodania: 2012-07-03
Taaaa...... Dziś gadałem z "Adaptatorką" - najpierw powiedziała że 700zł, na moje "łomatko ale dużo" chciała dać mi telefon do kogo innego, "kto też robi, tyle, że drożej" żebym sobie porównał cenę...
Nie chciałem za bardzo... No ale rozmawiam dalej, próbuję wypytywać dlaczego tak drogo to wychodzi dowiadując sie przy okazji, "że to różne przekroje jezdni, takie to a śmakie i owakie :)" - ogólnie - żebym nabrał przekonania iż nie jest to taka łatwa sprawa...
Ale to nie koniec historii :)
W tej mojej "wywiadowczej" rozmowie niechcąco dowiedziałem się czegoś więcej....
- "a tam asfalt jest?"
- "no tak"
- "a przepust?"
- "tak" - odparłem zadowolony z siebie, że wiedziałem o co chodzi :) - niczego złego jeszcze nie przeczuwając...
- "no to będzie drożej" - padłem po tym
- "jak to?"
- "a tak to. Bo to trzeba do 'melioracji' iść, dowiedzieć się o rzędne tego kanału... itd itp..."
Przyznam, że zabrakło mi odwagi, żeby spytać "ile?"
I teraz pytam się ja Was: a co będzie jak tego zjazdu nie zrobimy? Po 3 latach wygasa decyzja o lokalizacji zjazdu - no ale co wtedy - zabronią mi tamtędy wjeżdzać? :)
Bo jak dla mnie rachunek na razie jest prosty:
1. robisz zjazd to bulisz za: projekt, stracony czas, materiały - bo oświadczasz, że przechodzą na własność zarządcy drogi, robociznę
2. nie robisz: wjeżdżasz tak jak do tej pory, jesteś zdrowszy na ciele i umyśle - jednym słowem - samo szczęście