Od soboty do soboty - kupa roboty
W poprzednia sobotę zabraliśmy się za zabezpieczenie opału do kominka na tę zimę....
To był kawał dobrej roboty - tak się do tego zabraliśmy, że Żona podostawała odcisków na rękach i zakwasów od cięcia i rąbania drewna!
A nie było tego mało:
A zaczęło się od tego:
.. i od tego:
W tygodniu były różne poszukiwania i chociaż nic konkretnego nie kupiliśmy to znalazłem kopalnie różnych dziwnych środków chemicznych - rozpuszczalniki:
To zaopatrzenie Liroy Merlin - naprawdę byłem zaskoczony mnogością asortymentu - będzie wiedział gdzie szukać jeśli bedzie taka potrzeba...
A ostatnia sobota przyniosła początki naszego ogrodzenia - i chociaż nie wyszło to mega efektywnie, bo stanęły "zaledwie" 4 słupki narożne, to już jest co pokazać...
Niestety - najpierw trzeba było pospawać dodatkowe wsporniki, żeby nam się to ogrodzenie nie przewróciło - jak to określił Wujek - gdy usiądzie na nim kilka wron :D
Dzisiejszy wpis sponsorują Tata i Wujek, którzy wydatnie pomogli przy produkcji.
Aha - no i sąsiad, który użyczył betoniarki (jaki czad :) - dopiero po postawieniu całego domu "pohańbiliśmy się" betoniarką na naszej działce)