Weekendowo :) i ekstremalnie
Nie było wpisów kilka dni - nadrabiając - dziś krótko o weekendzie, który częściowo spędziliśmy nad Zalewem Sulejowskim. Jak to mówią - przyjemne z pożytecznym. Pogoda dopisała, trochę wiało, że nawet zmarzliśmy...
Wracając na nasze tereny - mieliśmy odwiedziny na naszej działce - tym razem był to nie lada GAD:
Jaszczurka Zwinka we własnej osobie, którą Ola koniecznie chciała się pobawić a chociaż pogłaskać.
Gość zaplątał się w folie pełne styropianu i został spłoszony podczas sprzątania...
Z innej beczki:
Generalnie jesteśmy za przyrodą - widać nie? Pompa ciepła, te sprawy... Słowem EKO :)
Jesteśmy taaaaak bardzo za przyrodą, że Ola ... postanowiła zostawić w lesie nieopodal naszej działki.... jajko :D
No ale co tam - dzieci mają różne fantazje - wymyśliła sobie, że zostawi jajko... Nic niecodziennego prawda?
A!!! To miały być w ogóle dwa jajka, ale Mama pozwoliła tylko na jedno - wykazując daleko idący pragmatyzm...
Ale po co to jajko?
"Tatuś - jajko dla liska. On sobie przyjdzie i zje jajko"
...no comments :)
Skoro temat nam przeszedł na Olę... to ostatnio zanim śniegi się zupełnie roztopiły... Ola poszła na pobliskie pole - posprzątać styropian, który wiatr tam wywiał...
Poszła tak ekstremalnie...., że efekt tego był jak na załączonym obrazku:
Nikt nie ma chyba wątpliwości, że Ola ... nie wykonała powierzonej jej misji... :)