Fotowoltaika - nowelizacja ustawy OZE
Ostatnio głośno było o wiatrakach, prosumentach, panelach fotowoltaicznych, zielonej energii, odsprzedaży prądu do zakładów energetycznych itp.
Po tym co się wydarzyło - uchwalenie poprawek do nowelizacji w/w ustawy - mam kilka swoich przemyśleń.
Według mnie to jest kolejna kłoda rzucana pod nogi prosumentom:
1. Jest ciśnienie aby mikroinstalacje były wykonywane przez certyfikowanych instalatorów OZE którym musimy zabulić słono za usługę - pomimo, że urządzenia i panele mają gotowe wtyczki i trudno to połączyć źle nawet średniorozgarniętmu użytkownikowi urządzeń AGD.
2. Zawyżane są ceny urządzeń przez sprzedawców liczących na duży popyt po ustabilizowaniu stanu prawnego. Wszyscy szukają owieczek do strzyżenia...
3. Zawyżane są wymagane normy, które muszą spełniać urządzenia produkujące prąd (falowniki) przez to kupno inwerterów starszych czy używanych ubijane jest w zarodku - nie można zarejestrować ich w ZE. Dla jasności - pewne normy bezpieczeństwa urządzenia muszą spełniać - co do tego wątpliwości nie ma.
4. Tańsze (wcale nie lepsze) chińskie urządzenia, mimo, że spełniają większość norm - nie mogą być zgłoszone bo nie ma dla nich certyfikatów po polsku. Część potencjalnych inwestorów będzie jednak stać tylko na tego typu urządzenia...
5. Likwidacja tzw. taryf gwarantowanych, które mogłyby przyczynić się do szybszego zwrotu nakładów.
6. Brak tzw. bilansowania międzyfazowego - po to aby Cie Prosumencie jeszcze bardziej obedrzeć z tego co wyprodukujesz...
Na obecną chwilę - nie opłaca się instalować źródła PV w okolicy 1-1,5kW bo wszystko i tak zjedzą koszty inwestycji...