Subiektywne wrażenia używania podłogówki
Dostaliśmy pytanie, które dotyczy "tylko subiektywnych wrażeń odnośnie ogrzewania":
"- czy zadowoleni jesteście z zamontowania podłogówki w sypialniach na piętrze (zamiast grzejników)? [...] Zdaje się, że grzejników nie zastosowałeś nigdzie?
[...] kolejne pytanie (choć wiem że masz inne źródło ciepła, niż ja planuję) dotyczy "przepalania", czy krótko trwającego podgrzania nieco temperatury w domu w okresie jesiennym - podłogówka ma późną reakcję, nie przeszkadzało to, czy po prostu trzeba z wyprzedzeniem planować, kiedy chce się mieć ciepełko?"
A więc czas na odpowiedzi:
Przede wszystkim cieszę się, że możemy komuś pomóc.
Faktycznie źródło ogrzewania ma drugorzędne znaczenie w tym przypadku a najważniejsze jest to, że podłogówka ma swoją bezwładność. Trzeba trochę z wyprzedzeniem włączyć ogrzewanie bo "rozpędzanie" może trwać od 3-6h.
Tyle, że nawet nie chodzi o temperaturę jaką osiągnie powietrze - bo wystarczy, że podłoga będzie w okolicy 30 stopni i jest to już odczuwalne w pomieszczeniach.
Z drugiej strony w praktyce każdy piec, pompa itp. ma sterowanie termostatyczne więc zadba o włączenie grzania jak temperatura spadnie np do 22 stopni.
My się przyzwyczailiśmy do 23 stopni w domu :) - burżuazja - łazimy w krótkich rękawach...
Co do grzejników - nie mamy nigdzie :). I wszyscy - choć chyba najbardziej Żona - się z tego powodu cieszymy. Mogę obalić wszelkie mity i miejskie legendy na temat złego wpływu podłogówki :)